Olga Woźniak: Kończą się wakacje, dzieci wracają do szkół zdobywać wiedzę, a tysiące nauczycieli przygotowują się, by im ją przekazać…
Dr Łukasz Badowski: – …ale konkretnie jak?
To ja miałam spytać, jak.
– Ale to zależy, co rozumiesz przez wiedzę.
Nie ma czegoś takiego, jak po prostu obiektywna wiedza?
– Zasadniczo są dwa rodzaje wiedzy – jakościowa, wynikająca z doświadczenia, obserwacji, technik badawczych. Oraz ilościowa – oparta na statystyce. Dziś mówi się jeszcze o konektywnej, połączeniowej.
Czyli co się łączy z czym?
– Ten termin stosunkowo niedawno, w 2005 r., stworzyło dwóch Kanadyjczyków: badacz edukacji George Siemens i filozof Stephen Downes. Uważają oni, że wiedza to nie tylko fakty, zbiory danych, obserwacje, ale też relacja między nimi. Można mieć dwa kawałki wiedzy ilościowej – np. dwa pomiary, ale dla człowieka istotne znaczenie ma to, że to on wykonał te pomiary. Fakt, że ktoś kiedyś zmierzył prędkość światła ma inne znaczenie dla ucznia, niż fakt, że on zrobił to sam. A więc różne rzeczy łączą się ze sobą: fakty, zbiory danych, emocje, obserwacje, doświadczenia. I jest cała masa wiedzy, która znajduje się pomiędzy tymi połączeniami. Kiedy się je usunie, znika. Zostają same fakty.
A więc wiedza to nie informacja?
– Wiedza to połączenie faktów – one mogą się łączyć biograficzne – np. zbierać podczas całego naszego życia, albo mogą się łączyć poprzez jednoczesną ich obserwację. Zobaczmy, jak funkcjonują informacje Internecie: dla mnie i dla pani mogą się łączyć inaczej, bo inaczej działa dla nas wyszukiwarka – algorytm wyszukiwania zna nasze preferencje i inaczej dobiera dla nas odnajdywane fakty. To subiektywizuje wiedzę. Downes twierdzi nawet, że wiedza zawsze była subiektywna. I uważa, że człowiek ma wiedzę, jeśli jest włączony w pewną sieć.
Jak Internet?
– Sieć powiązań. Mamy taką wiedzę, na jaką pozwalają nam powiązania, w jakich się znajdujemy. Na przykład – pewna wiedza zawarta jest w książce. Jeśli jej nie mam, a znajomy ma, to znaczy, że ja też mogę ją mieć. Wszyscy ludzie, którzy są ze sobą połączeni z tymi samymi zasobami wiedzy w sieci – jeśli się wiedzą dzielą – mają tę samą wiedzę, bo mogą do niej tak samo dotrzeć. Masz numer telefonu człowieka, który wie, to też już jest wiedza. Chodzi o to, żeby się podłączyć do jak największej sieci – oczywiście trzeba umieć ją przeglądać, obsłużyć.
Nauka obsługi takiej sieci to praktyczne wnioski dla edukacji?
– W tej koncepcji edukacja to jest włączanie się w sieć. Poznawanie ludzi, tworzenie grup, które mają dostęp do wiedzy. Zbiorowy akt łączenia, w którym pomaga technologia Uczenie się to nabywanie umiejętności, które pozwalają na korzystanie z zasobów: czytanie, pisanie, tworzenie i rozumienie sieci, świadomość, że ktoś może brokerem informacji, że ktoś otwiera cię na jakąś inną sieć. Bo w tej koncepcji bardzo ważni są ludzie, którzy są między dwoma sieciami. Oni są bramą do innej wiedzy.
A zatem kompetencją XXI wieku powinna być umiejętność znalezienia wiedzy w sieci, posortowania jej? Praca w grupie?
– Dokładnie odwrotnie! Downes bardzo to podkreśla. Nie w grupie, a w sieci. Czyli w systemie, w którym nie masz wiedzy, ani oglądu całości. Musisz wiedzieć, kto wie i gdzie tego szukać. Potrzebne są też strategie weryfikowania, która wiedza jest wartościowa, a która nie. Także umiejętność podjęcia decyzji, czego się uczyć. Tu z kolei George Siemens się kłania. Decydowanie o tym, czego się uczyć to immanentna część procesu uczenia się. Dziś nie da się zapamiętać wszystkiego, bo informacji jest za dużo. Poza tym to, co wiemy, po jakimś czasie dezaktualizuje się. Gromadzenie tego, zapamiętywanie, jest bez sensu. Świat pędzi, zmienia się. Pięć z dziesięciu najbardziej poszukiwanych zawodów świata w 2010 r. – w 2005 roku jeszcze nie istniało. Zobacz, że dziś zniknęły praktycznie książki do nauki języków programowania, bo czas, w jakim zmienia się specyfikacja takiego języka, jest szybszy niż cykl wydawniczy. Zanim wyszłaby książka, wiedza w niej zawarta nie miałaby sensu. Tak samo nikt już nie pisze książek z zaawansowanej biotechnologii. Dziś trzeba być podpiętym pod źródło aktualnej wiedzy, a nie mieć wiedzę w sobie.
To jak się uczyć?
– Uczenie się polega na ćwiczeniu, praktykowaniu tego, co się robi i myśleniu o tym, poddawaniu refleksji. Nauczanie to wpięcie się w sieć ludzi, którzy wiedzą. To bycie przykładem, świadkiem. By nauczyć się fizyki, musisz robić fizykę, znać fizyków, wpiąć się w sieć ludzi, którzy uczą się fizyki. Kiedy na studiach mieliśmy duże egzaminy, to uczyliśmy się wspólnie i jakoś wychodziło szybciej. To trochę nawrót do średniowiecznych idei: uniwersytet to universitas – wspólnota ludzi uczących się.
Można sobie wyobrazić taką konektywistyczną szkołę?
– Musiałaby wyglądać tak, że dzieciaki razem praktykują różne rzeczy. Im młodsze, tym bardziej refleksja nad tym, co robią, musi być sterowana czy inicjowana przez nauczyciela, który z pewnością nie jest tym, który stoi i wykłada. Wykłada się w nurcie zwanym kognitywizmem czy instruktywizmem: nauczyciel wie i przekazuje ci wiedzę, a ty masz zrobić dobre notatki, nauczyć się tego na pamięć. W ten sposób nauczyciel daje ci rybę.
A lepiej dać wędkę.
– Tak robią konstruktywiści: ideologiem tego ruchu był na przykład amerykański pedagog John Dewey, ale też Maria Montessori. Twierdzili oni, że człowiek sam sobie z dostępnych doświadczeń musi w głowie zbudować wiedzę – musi to przeżyć, dotknąć tego, poczuć. I stworzyć pewne konstrukty myślowe. Nie może dostać gotowca. Dawali wędkę.
A co dają konketywiści?
– Żartujemy, że dają sieć. Twierdzą, że nie ma po co budować żadnego konstruktu, bo dziś wiedzy jest za dużo, ona się nie mieści w głowie. Oni mówią, że taki konstrukt sięga poza ciebie – jest rozproszony w sieci.
No dobrze, a jak szlag trafi całą tę sieć? Stracimy numery do znajomych, wyłączą Internet, przestanie działać chmura?
– A jak spalą się wszystkie książki? Dawniej uczono się na pamięć i narzekano, że umiejętność czytania i pisania zabije prawdziwą wiedzę.
dr Łukasz Badowski jest edukatorem, koordynatorem konferencji „Pokazać–Przekazać” w Centrum Nauki Kopernik. Tematem konferencji w 2017 roku jest konektywizm.
Rozmawiała Olga Woźniak. Wywiad ukazał się w Gazecie Wyborczej.
Data publikacji: 25 sierpnia 2017.